Tuesday, February 18, 2014

feeling like a foreginer // czuć się obcokrajowcem

W końcu udało się nam odwiedzić osławiony jimjilbang - połączenie spa, łaźni publicznej i noclegowni. Nasi koreańscy znajomi zabrali nas do 월곡건강랜드 - Wolgok Healthy Land.
Wydawało mi się, że doświadczenie takiego miejsca jest marzeniem każdego turysty i podróżnika, ale... Byliśmy jedynymi zachodniakami (poza Koreańczykami było całkiem dużo Chińczyków z kontynentu i Tajwanu). Po raz pierwszy odczuliśmy bycie w obcym w takim stopniu - nie było to nieprzyjemne, ale odrobinę stresujące, przede wszystkim ze względu na różnice kulturowe i nieznajomość łaźniowego 'rytuału'.
Przez dwa tygodnie, które spędziliśmy w Seulu, postrzegaliśmy Koreę raczej jako kraj konserwatywny obyczajowo - w czasie pobytu w jimjilbang dowiedzieliśmy się, że raczej się to szybko nie zmieni. Za nieobyczajne noszenie się, pokazywanie za wiele, odsłanianie nie tego co trzeba itd itp, dostaje się mandat. A teraz smaczek: w ramach parytetów odzieżowo-mandatowych, panowie za odkryte klaty też dostają kary.
Obowiązujący we wspólnej części jimjilbang dresscode to gustowne bawełniane piżamy w różnych kolorach dla dzieci, kobiet i męźczyzn. W części łaźniowej wszyscy są nago. Dominującą nutą zapachową w wielu miejscach jest pieczone jajko, typowa dla tego miejsca przekąska. Co można tam robić? Dosłownie wszystko - widzieliśmy np. pana, ktory czytał książkę w najgorętszej (grubo powyżej 100 stopnii) suchej saunie, wyglądającej jak jaskinia z intensywnym ogniem. Oczywiście można też skorzystać z usług manikiurzystki, fryzjera, masażysty, skrobacza ciała (pani lub pana, którzy robią bardzo intensywny peeling całego ciała), można się przespać, pójść na siłownie i pewnie milion innych rzeczy których nie udało nam się odkryć.
Jedno jest pewne - Koreańczycy doskonale wiedzą jak sprawić sobie przyjemność z korzyścią dla zdrowia i urody.

=============================

At last we managed to go to jimjilbang - spa, public bath and a motel, all in one (for a very reasonable price). Our Korean friends took us to 월곡건강랜드 - Wolgok Healthy Land. Although experiencing a visit in such place seemed to be a desire of every tourist or traveller, we were the only westerners (apart of Koreans there were some Chinese from the Mainland and from Taiwan). For the fist time we actually felt like strangers - it wasn't unpleasant, but a bit stressful, mainly because of cultural differences and lack of bathhouse know-how. 
During two weeks that we have spent in Seoul, we always thought about Korea as a conservative country. During our stay in jimjilbang we got to know, that it won't change soon - for a indecent clothing one can get a ticket. Fun fact: it's not only girls who get tickets: guys, don't forget about your t-shirts during hot summer! : )
About jimjilbang: dresscode is totally formalized, in all common rooms girls have pink p-jays, boys have orange and kids have green. In bathing part everyone have to be naked though. Main fragnance is a beautiful egg smell (mainly because a typical snack is a baked egg). What can you do? Literally, everything - we saw a guy reading a book in a 'more than 100 Celsius deg.' room. Apart of hardcore entertainments, one can visit a variety of dry-saunas, inhale pure oxygen, sleep, go to the gym, have a massage or a new haircut and, what is most awesome: be scrubbed by a special lady/man who, with a help of a Korean-style scrubbing towel can remove all your dead skin. Yaaaaaay! 


Post bez zdjęć, ponieważ mało poręczne byłoby wnoszenie aparatu do publicznej łaźni. A nawet gdyby to się udało,  to ze statusu 'dziwaki' wznieślibyśmy się do poziomu 'absolutnie niekulturalnych obcych', co nie koniecznie było naszym celem - wspaniale byłoby jeszcze wrócić.

Post without pics, because camera in a bathhouse is one of the least handy objects. And even if we were crazy enough to take it inside, as a consequence we would gain a social status of an absolute nuts, who had gone bananas not once. And since it wasn't really our goal, because we would really like to go there again, if you want to know how jimjilbang looks like - <drumz> - google it :)

edyta: żeby spowodować zmieszanie dodaliśmy zdjęcie niezwiązane z postem.
edit: to create some chaos we added a pic not necessarily connected with the post.



widokówka z trekkingu miejskiego//postcard from an urban trekking


No comments:

Post a Comment